Igły do akupunktury
Bardzo duża część społeczeństwa cierpi z powodu dolegliwości gastrycznych.
Na ratunek obecnie przychodzi nam medycyna naturalna, która jeszcze do niedawna była medycyną klasyczną/akademicką. Dla tych z państwa, którzy mnie nie znają dodam, że począwszy od 1999r przez 17 lat pracowałam w kilku aptekach.
Dawniej w aptekach w schorzeniach żołądkowych stosowano także zioła, kwas solny, pepsynę. Jako tzw. lek robiony lekarz zapisywał mikstury, nalewki, płyny do picia. Aptekarz wykonywał je w recepturze, a pacjent odbierał lek najczęściej kolejnego dnia.
W skład takich leków wchodziły :
– acidi hydrochlorici dilutae (10% HCl)
– pepsyna
– tinctura absinti (nalewka z piołunu)
– tinctura auranti (nalewka z pomarańczy gorzkiej)
Opierając się na własnych spostrzeżeniach dostrzegam jak wiele w tej dziedzinie zmieniło się w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Jak bardzo zmieniło się leczenie pacjenta chorującego gastrologicznie.
W ostatnich latach zaobserwowałam ogromny wzrost sprzedaży w aptekach leków z grup IPP (inhibitorów pompy protonowej).
Działanie ich polega na zahamowaniu wytwarzania kwasu solnego przez pompę protonową znajdującą się w komórkach okładzinowych błony śluzowej żołądka. W początkowych latach mojej pracy był w sprzedaży jeden może dwa leki z tych grup, oczywiście na receptę. Nie cieszyły się jednak popularnością, sprzedawane były sporadycznie. Obecnie na rynku jest tyle preparatów z grup IPP, że nie sposób byłoby je policzyć. Zmienił się również fakt, że są one sprzedawane bez recepty oraz występują w wyższych dawkach.
Nie do mnie należy ocena czy jest to zmiana na lepsze czy gorsze. Chcę jedynie podzielić się spostrzeżeniami. Nie twierdzę również, że leki z grup IPP są złe i nie należy ich stosować. Są schorzenia w których stosownie poprawiają stan zdrowia, ale powinny być stosowane pod kontrolą lekarza. Bardziej chodzi tu o nadużywanie. Ponieważ są dostępne bez recepty pacjenci stosują je bez kontroli lekarza; nie zważając na fakt jak długo ingerują w fizjologiczne procesy biochemiczne. Podczas ich stosowania żołądek nie produkuje kwasu solnego.
– Czy pacjent zdaje sobie sprawę jak zaburza to procesy trawienia białek?
– Czy wie, że pozbawia się naturalnej ochrony przed patogenami, pasożytami zaburzając fizjologiczny, kwaśny odczyn pH żołądka ? Nie wiem … Wiem natomiast, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu wyglądało to inaczej.
I to co ja dziś nazywam “medycyną naturalną w gastrologii” jeszcze do niedawna było stosowane przez lekarzy w ich gabinetach. Najlepiej, gdyby pacjent mógł korzystać z obydwu możliwości (zioła, leki ) u lekarza. Niestety tak nie jest. Wklejone przepisy są archiwalne. Butelka z 10% HCl jest w aptekach wspomnieniem.
W hurtowniach farmaceutycznych jest coraz mniej substancji recepturowych, stają się niedostępne, więc stare przepisy niewykonalne. Na szczęście zioła są w ciągłej sprzedaży. Może niekoniecznie w aptece, źródeł jednak nie brakuje. Szkoda tylko, że wiedzę tę wyparły leki chemiczne. Smutne jest również to, że pacjent chcąc leczyć się naturalnie musi szukać sposobów poza gabinetem lekarskim, poza świadczeniami NFZ. Medycyna naturalna, którą się zajmuje to także zabiegi akupunktury.
Jest wiele badań potwierdzających skuteczność stosowania zabiegów akupunktury w dolegliwościach przewodu pokarmowego.
Badania
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19916291
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/32100497
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29231570
Zauważyłam, że terapie łączone przynoszą lepsze rezultaty. U swoich pacjentów łączę zabiegi akupunktury z jednoczesnym zaleceniem ziół. Takich ziół, które jeszcze nie tak dawno były stosowane przez lekarzy.